ShopDreamUp AI ArtDreamUp
Deviation Actions
Literature Text
Dziś nie ma chwil piękna ulotnych.
I smutnych chwil także już nie ma.
Potrzeby tych rozmów psotnych,
dni do spotkania liczenia.
Dziś nie ma już wielkiej tęsknoty,
za czymś, czego nigdy nie miałam.
Tracenia co noc w snach tej cnoty,
którą do dziś zachowałam.
Dziś nie ma już ów poświęcenia,
na magię wieczoru czekania,
pragnienia słów pięknych mówienia.
Dziś nie ma potrzeby kochania.
I smutnych chwil także już nie ma.
Potrzeby tych rozmów psotnych,
dni do spotkania liczenia.
Dziś nie ma już wielkiej tęsknoty,
za czymś, czego nigdy nie miałam.
Tracenia co noc w snach tej cnoty,
którą do dziś zachowałam.
Dziś nie ma już ów poświęcenia,
na magię wieczoru czekania,
pragnienia słów pięknych mówienia.
Dziś nie ma potrzeby kochania.
Literature
Unfinished - A Portrait's Poem
The orange sky bleeds blue, onto
skeletal husks disguised as trees,
limbs lost, and searching,
barren of leaves.
It is strange to think
that I feel alone,
among thousands.
They wave to me, please,
chop those lonely trees down.
These golden-frame walls,
they used to hold
life and love and hope and breath,
and may yet,
should these bleak brush strokes change.
But what fruit will grow,
when the stem is cut?
My father has long since withered,
and I am not yet complete.
Snip, snip, snap my tendons.
Sip, sip, sap the blood from my veins.
I am at the mercy of your eyes and mind.
Please don't look away,
I am not yet complete.
Literature
W pogoni za marzeniami
Gdy byliśmy mali, mówiono nam abyśmy się spełniali.
Wiecznie powtarzali, abyśmy się nie poddawali.
Teraz, gdy jesteśmy starsi, nasz głos się nie liczy.
Zagubiliśmy się w życia dziczy.
Marzenia niegdyś takie piękne,
straciły barwę i swą piosenkę.
Są teraz nijakie, w odcieniach szarości,
gdyż wstąpiły w świat dorosłości.
Marzenia wciąż blaknące, w pamięci naszej ginące.
Ileż to łez przelaliśmy, gdy bezskutecznie za nimi goniliśmy?
Ileż to rozpaczaliśmy, gdy
Literature
A fair fever.
there is a mermaid inside of me
with a handful of paint and a canvas heart
standing at the edge of the sea
where the dandelions grow;
if i stutter, i'm sorry --
anything tangible can be destroyed, and
i don't want to lose my muchness to
sunlight through an open window.
(a private jargon)
"walk on your own, into the sun,
as your spine arcs back like lightning,
a strong and broken man,
king of the horse-flies, for
soon there will only be stolen tombstones,
december skies in belgrade
and a forest in california, somewhere."
Suggested Collections
Featured in Groups
.
© 2012 - 2024 milczprosze
Comments20
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
Bardzo wzruszające.